piątek, 16 września 2011

UPIECZ Z DZIEĆMI

Dwie kostki czekolady, a może jeszcze jedna.
 Tak na uśmiech.
Dla mnie i dla Ciebie.

Nagle słysze dziecięcy głos:
'Ale ja wolę banany!'

Banany? Dobrze niech będą banany, i polewa dla małpki na stole i makaroniki na talerzyku na małego chłopca ściskającego mnie za rękę. Dla jego przyjaciół i dla mnie. Dla każdego po jednym, może po dwa. Dzielone jak kostki czekolady, na uśmiech, na chwilę szczęścia.






Na dziś przygotowałam makaroniki z podstawowego przepisu. Bez dodatków, czuć jedynie czysty aromat migdałowej skorupki. Do tego krem. Łatwy, aby zrobiły go dzieci. Banan, trochę curku, serka, pomieszamy. Jeszcze trochę czekolady, trzyba ukręcić i gotowe.

Napełniając makaroniki czuję się jak domowy cukiernik. Nakładanie kremu intensywnie pachnącego czekoladą przywołuje dziecięce wspomnienia. Wracam do babcinej kuchni. W myslach widzę jak na czwartym piętrze przy oknie siedzi mała dziwczynka w jej niewielkim, koronkowym fartuszku. Biały materiał pokrywają ślady czekoladowych łapek. Ona mocno trzyma w ręku pałkę, a babcia ustawia przed nią makutrę. Zaczynają razem ukręcać krem. Czekoladowy, o barwie ziaren kakaowca. W domu unosi się zapach biszkoptu. gdy nakłada z babcią krem aromat czekolady przenika przez ciasto. Wszystko pachnie tak jak moja kuchnia dzisiaj, chociaż nie do końca. Dziś jest bardziej egzotycznie, są banany. Obok mnie stoi mały chlopiec, bez fartuszka. W ręku trzyma starą babciną pałkę, tę z dawnych lat, na jego ubrudzonej czekoladą twarzy maluje się szczey uśmiech dziecka.

Jest piątek, dzień kiedy wszyscy, choć zapracowani uciakamy myslami w krainę weekendowego domoweg spokoju. Planujemy rodzinne chwile i spotkania z przyjaciółmi. W ten weekend, zrobmy coś razem z dziećmi. Coś co dla wszystkich stanie się świetną zabawą. Weźmy maluchy do kuchnii i pozwólmy im poczuc się jak dorośli. Dzieci to lubią. Lubią też umazać się kremem przy oblizywaniu pałki, lubią gdy dom pachnie ciastem i gdy mogą dekorować upieczone przez nie słodkie cuda.




Makaroniki z kremem bananowo-czekoladowym i polewą.

składniki:
  • 100g białek, w temeraturze pokojowej
  • 110g płatkow migdałowych
  • 200g cukru pudru
  • 50g cukru
przygotowanie:

Migdały uprażyć przez ok. 5 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 150 st C, rozdrobnić blenderem i przetrzeć przez sitko.
W mikserze umieścić cukier puder i chwilę miksować, by pozbyć się grudek ok 1-2 min. Dodać migdały i mieszać ponownie ok 1 min, do całkowitego połączenia się składników. Mieszankę umieścić w dużej misce i odstawić na bok.
Trzepaczką lub mikserem z odpowiednią końcówką ubić w średniej misce jajka na pianę. Początkowo delikatnie ubijać do osiągnięcia gladniej, lejącej konsystencji. Stopniowo dodając cukier ubijać na wyższych obrotach do uzyskania zwartej konsystencji.
Dodać bezę do suchych składników i wymieszać łopatką do połączenia się składników, należy uważać by nie mieszać za długo, bo masa stanię się zbyt lejąca.
Za pomocą szprycownicy lub rękawa cukierniczego uformowac na wyłożonej papierem blasze kółka, uważając by nie tworzyć ich zbyt blisko siebie.
Pozostawić ok 25 minut.
Nagrzac piekarnik do 140-150 st C z funkcją termoobiegu. Piec makaroniki na wysokim poziomie piekarnika przez ok 15 minut (może to być 13 a nawet 18 minut w zależności od wielkości makaroników). Wyjąć z piekarnika i ostudzić przez kilka minut. Zdjąć z blachy i zostawić na kuchennej kratce do kompletnego ostygnięcia.




krem bananowo-czekoladowy:

skaldniki:
  • 55g masła
  • 1 średni banan
  • 1/2 łyżeczki soku z cytryny
  • 200 g cukru pudru
  • 2 łyżki serka kremowego
  • 100g czekolady
przygotowanie:

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej i pozostawić do całkowitego ostygnięcia. Banana dokładnie rozgnieść widelcem . Wymieszać masło, serek kremowy i sok z cytryny. Dodać rozgniecionego banana. Ponowienie wymieszać. Stopniowo dodając cukier utrzeć na gładką masę. Wmieszać czekoladę i pozostawić na ok. 15 minut by aromaty się połączyły. Przed użyciem kilkakrotnie zamieszać.


makaroniki- wypełnianie i dekoracja:

Na każdy makaroniki przypadają po 2 upieczone połówki. Jedną część posmarować kremem i przykryć druga połówką. Krem nie powinien się wylewać z pomiędzy ciastek, ma być jedynie lekko widoczny.
(dobrze jest odstawić makaroniki na parę godzin, by aromaty się połączyły)

Do dekoracji rozpuścić 50g czekolady w kąpieli wodnej. Ostudzić i polać nią makaroniki. Poczekać aż polewa zastygnie.


Życzę udanego weekendowego piecznie.
Jeśli spróbujecie upiec makaroniki na rezutaty czekam pod adresem
Mam nadzieję, że spędzicie w kuchnii kilka miłych i zabawnych chwil.

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Welcome

  

Gdy po raz pierwszy przygotowywałam makaroniki miałam z tym spory kłopot.
Nie wiedziałam dokładnie ile czego użyć, czym i jak długo mieszać, na którym poziomie piekarnika i  jakim trybie piec.
Wszystko było jedną wielką niewiadomą, wszystko poza końcowym efektem, którego wizję tworzyłam przez cały rok, za każdym razem gdy planowałam upieczenie makaroników. Rok przed pierwszą domową próbą zachwyciłam się paryskimi makaronikami Laduree. Już wtedy postanowiłam, że skoro nie moge ich kupić w Polsce, sama je zrobię. Zanim się zabrałam za pieczenie minął rok, w między czasie upieklam wiele ciast, ciasteczek, bezików, puddingów, ale ani jednych makaroników, głównie z powodu wielu obaw.

Po pierwsze wydawały mi się nieziemsko trudne.

Po drugie nie miałam konkretnej receptury, a te publikowane na różnych stronach wyglądały jak napisane dla zawodowego cukiernika, zero wyjaśnień, zero pomocy.

Po trzecie, sama nie wiem, trzecie były wszystkie inne powody, których a daną chwilę było tysiące, a które w rzeczywistości z pewnością nie stały mi na przeszkodzie.

Tak właśnie minął czas zanim zebrałam się na wewnętrzną odwagę i stwierdziłam 'jak nie wyjdzie to będzie zupa z białek, babcia mówi że białeczko jest zdrowe'. To było najgłupsze co mogłam pomysleć, ale na tamtą chwilę była to moja najlepsza motywacja. Zabrałam się do pracy i robiąc wszystko na oko, tak jak mi sie wydawało, tudzież podpowiadało mi serce odmierzałam, przesiewałam, ubijałam, mieszałam, formowałam i w końcu upiekłam. O dziwo rezultat był zadziwiająco udany, choć nieco zbyt przypieczony. Wtedy stwierdziłam, że musi to coś znaczyć, że może mam rękę do tego. Zrobiłam makaroniki drugi, trzeci i jeszcze kolejnych kilka razy. Przełamałam się, stworzyłam własną recepturę, własne proporcje i piekę. Praktycznie co weekend w moim domu unosi się zapach migdałów, a na stole leżą małe okrągłe ciasteczka przełożone kremem i czekają na każdego łakomczucha.

Wspominając moje obawy i wątpliowści związane z przygotowaniem i upieczeniem makaroników postanowiłam stworzyć przewodnik po sztuce pieczenia macarons.  STEP by STEP Chciałabym, aby wszystkim przyniosło to więcej przyjemności, niż stresów. Na mojej stronie znadziecie nie tylko przepisy oparte o moją recepturę, lecz także mini przewodnik ze zdjęciami po samym pieczeniu, który pomoże wam w stawianiu pierwszych kroków w makaronikowym świecie. Opisuję w nim wykonywane kolejno czynności i podsuwam alternatywne pomysły, które znacznie ułatwiają pracę. 

Wbrew pozorom makaroniki nie są tak trudne jak się wydaje, przeciwnie są idealne do wspólnego pieczenia z dziećmi, sama coraz częściej piekę je z 5-cio letnim bratem. Maluchy to uwielbiają, sprawdźcie sami!


RECIPES 
Polecam zajrzeć do zakładki z przepisami, gdzie znajdziecie różne pomysły na makaroniki, od zabawnych w kształcie zwierzaków, po eleganckie, idealnie nadające się na prezent. W każdym przepisie znajdziecei też propozycje dekoracji ciastek. Ponadto poświęcam osobną część wszelkiego rodzaju kremom i wypełnieniom do makaroników, dzięki temu możecie sami skomponować własny duet i stworzyć wasze niepowtarzalne macarons. Mam też nadzieję, że jeśli tak się stanie podzielicie się ze mną swoją fantazją :)


Osobny dział poświęcę prezentom kulinarnym, dokładnie sposobom w jakie możemy zapakować własnoręcznie przygotowane makaroniki i podarować je na prezent bliskiej nam osobie. 

W zakładce podróże znajdziecie migawki z Paryża oraz sprawozdania i fotografie z innych moich wyjazdów, które mam nadzieję urozmaicą Wam czytanie bloga.

Zapraszam również do zapoznania się bliżej z moją skromną osobą w zakładce- about me oraz moim portfolio:

-kulinarnym, w którym znajdziecie nie tylko makaroniki, lecz również zdjęcia nawiązujące do mojego drugiego bloga littlecookery.blogspot.com

-life and places, gdzie zobaczyć możecie migawki z podróży, fragmenty wyrwane z rzeczywistości i wszystko co wiąże się z codziennością.


Wszytskim początkującym ( i nie tylko) twórcom macaroników jeszcze raz polecam opis ich przygotowania krok po kroku- STEP by STEP
W razie pytań lub wątpliwości proszę o kontakt pod adres charlotte1@onet.eu

Mam nadzieję, że ta strona ułatwi wszystkim przygotwanie makaroników, a ich piecznie i dekorowanie zamieni w świetną zabawę. Życzę miłej lektury i udanych poczynań w kuchni.

Pozdrawiam serdecznie,